Włóczę się, omijając naszą plaże.
Jakbym chciała pomilczeć, a bała się o tym powiedzieć.
Chwila!
Nie chcę zamykać ust.
Mam w sobie za dużo.
Jeszcze raz!
Nie chcę zamykać ust.
Mam w sobie za dużo.
Jeszcze raz!
Słowa.
i gdy już chcę do Ciebie biec,
zatrzymuję się lub potykam, przepraszam Cię.
Połykam się w strachu.
Co zabawne i tak rozpadam się w środy, porządkuję w czwartki,
i konam w weekendy.
Usłyszałam dużo miłych słów, ponoć robię się bogata.
Przeprosił mnie człowiek z lodu:
" Wiesz, ja ciągle dorastam. Ostatnio zrozumiałem, że źle Cię traktowałem"