04 marca 2017

milczenie


Słyszę jak mnie wołasz. 
Włóczę się, omijając naszą plaże. 
Jakbym chciała pomilczeć, a bała się o tym powiedzieć.


Chwila! 
Nie chcę zamykać ust.
Mam w sobie za dużo. 
Jeszcze raz!
Słowa.
Ciągle je wypluwam w nieodpowiednim momencie
i gdy już chcę do Ciebie biec, 
zatrzymuję się lub potykam, przepraszam Cię. 
Połykam się w strachu.

Ostatnimi czasy wiecznie próbuję wszystko ogarnąć. 
Co zabawne i tak rozpadam się w środy, porządkuję w czwartki, 
i konam w weekendy.

Usłyszałam  dużo miłych słów, ponoć robię się bogata.
Przeprosił mnie człowiek z lodu:
" Wiesz, ja ciągle dorastam. Ostatnio zrozumiałem, że źle Cię traktowałem"
W kościele , gdy rozstawiałam projektor mamy- uśmiechnęła się do mnie taka drobna, starsza pani i przytuliła mnie mocno.

Jestem chyba pierwszy raz z siebie dumna,
 chociaż wciąż jestem taka pomieszana.